Satelity - Małpa, The Returners

Jesteś spięty bo gram koncerty?

Mijają lata, przychodzą oferty

Mój styl jest drętwy i brak mi puenty?

Czasami gadam jak pierdolnięty

Rzucam strzępy myśli wziętych żywcem

Jakby nie z tego świata

Choć jest piękny, instrumenty mówią

Że za szybko się obraca

Zamknęli mnie w nawiasach

Mam kłaść akcenty według zasad

Być ładnie uśmiechnięty bo podobno się opłaca

Na zmianę praca, dom, skręt i skłon, coś na kaca

Na moralniaka bo wraca, jeżeli strugasz pajaca

Wszystko wokół kręci się, są na to wzory

Lepiej z nikim nas nie pomyl, to my wolne elektrony

Bezpieczeństwo?

to pozory, ponoć już nam biją dzwony

Jeśli będziemy słabi rozdziobią nas kruki, wrony

To nie zabobony, ani jedna z miejskich legend

To reguły starej szkoły, który z was jest numer jeden?

Wyższy level dalej wiąże knebel

Tym co nie są gotowi na zmiany

Wchodzę na kolejny szczebel choć nie sprzyja układ planet

Krążą wokół mnie jak satelity

Sprawy na które ponoć mam wpływ

Więc próbuję zmieniać ich orbity

Dłużej nie zaprzątać sobie głowy żadną z nich

Krążą wokół mnie jak satelity

Sprawy na które ponoć mam wpływ

Więc próbuję zmieniać ich orbity

Dłużej nie zaprzątać sobie głowy żadną z nich

Wielki projekt Boga Ojca

Trzecia planeta od słońca

Jednego z wielu w galaktyce

Której najbliższy sąsiad ma swoje granice

Trzy miliony lat świetlnych stąd

Bez końca mógłbyś zapuszczać się w głąb

Tutaj nic nie stoi w miejscu, problemy leżą na sercu

Czas ucieka dla człowieka, który zwleka to bez sensu

Bez precedensu, my versus układ odniesienia

Bez wątpienia bez brania jeńców menciu, bez znaczenia

Bez cienia wątpliwości zmieniam brzmienia i tematy

Gadam jak fanatyk, wbijam Ci się z buta do chaty

Street credit spłacam na raty, tonę w długach

Bo gram dzisiaj inną rolę niż przed laty w klubach

Małolaty mają ubaw gdy im mówię o korzeniach

Starzy nie chcą patrzeć wstecz, bo żyjemy tu i teraz

Nic już nie masz do stracenia

Mierzysz, strzelasz to twój łuk

Aż po grób nic nie zmienia tego, że patrzymy w przód

Krążą wokół mnie jak satelity

Sprawy na które ponoć mam wpływ

Więc próbuję zmieniać ich orbity

Dłużej nie zaprzątać sobie głowy żadną z nich

Krążą wokół mnie jak satelity

Sprawy na które ponoć mam wpływ

Więc próbuję zmieniać ich orbity

Dłużej nie zaprzątać sobie głowy żadną z nich

Bist du angespannt, weil ich Konzerte spiele?

Jahre vergehen, Angebote kommen

Mein Stil ist taub und ich verpasse die Pointe?

Manchmal rede ich wie ein Motherfucker

Ich werfe lebendig genommene Gedankenfetzen weg

Wie nicht von dieser Welt

Obwohl es schön ist, sprechen die Instrumente

Dass er sich zu schnell drehte

Sie haben mich in Klammern gesetzt

Ich soll nach den Regeln betonen

Schön lächeln, weil es sich scheinbar auszahlt

Arbeiten, Hausmachen, drehen und biegen im Wechsel, etwas für den Kater

Von moralniak, weil er zurückkommt, wenn du einen Clown rasierst

Alles dreht sich darum, dafür gibt es Muster

Verwechseln Sie uns besser mit niemandem, wir sind freie Elektronen

Sicherheit?

das sind Schein, da läuten schon die Glocken

Wenn wir schwach sind, werden wir von Raben und Krähen gepickt

Das ist kein Aberglaube, keine Legende der Stadt

Es sind die alten Schulregeln, wer von euch ist die Nummer eins?

Die höhere Stufe bindet immer noch den Knebel

Was sie nicht bereit sind für Veränderungen

Ich betrete die nächste Ebene, obwohl das Planetensystem nicht günstig ist

Sie umkreisen mich wie Satelliten

Angelegenheiten, auf die ich Einfluss nehmen soll

Also versuche ich, ihre Umlaufbahnen zu ändern

An keinen von ihnen mehr denken

Sie umkreisen mich wie Satelliten

Angelegenheiten, auf die ich Einfluss nehmen soll

Also versuche ich, ihre Umlaufbahnen zu ändern

An keinen von ihnen mehr denken

Das große Projekt von Gott dem Vater

Dritter Planet von der Sonne

Einer von vielen in der Galaxie

Wessen nächster Nachbar hat seine Grenzen

Drei Millionen Lichtjahre entfernt

Man könnte endlos tiefer gehen

Hier steht nichts still, Probleme liegen im Herzen

Die Zeit läuft für einen Mann ab, der es hinauszögert, macht keinen Sinn

Beispiellos, wir versus Bezugsrahmen

Ohne Zweifel, ohne Gefangene zu machen, menciu, irrelevant

Ich ändere die Sounds und Themen ohne jeden Zweifel

Ich rede wie ein Fanatiker, ich habe dich in deiner Hütte geschlagen

Ich zahle meinen Straßenkredit in Raten zurück, ich ertrinke in Schulden

Denn ich spiele heute eine andere Rolle als vor Jahren in Vereinen

Junge Leute haben Spaß, wenn ich ihnen von meinen Wurzeln erzähle

Die alten Leute wollen nicht zurückblicken, weil wir hier und jetzt leben

Sie haben nichts mehr zu verlieren

Sie messen, Sie schießen, es ist Ihr Bogen

Bis zum Grab ändert nichts daran, dass wir nach vorne schauen

Sie umkreisen mich wie Satelliten

Angelegenheiten, auf die ich Einfluss nehmen soll

Also versuche ich, ihre Umlaufbahnen zu ändern

An keinen von ihnen mehr denken

Sie umkreisen mich wie Satelliten

Angelegenheiten, auf die ich Einfluss nehmen soll

Also versuche ich, ihre Umlaufbahnen zu ändern

An keinen von ihnen mehr denken