Niepokorni - Mor W.A., Wigor Mor W.A., Łyskacz

Dzieciak, dzieciak jaki jest

Jaki jest?

jaki jest?

Dzieciak, ej, jaki jest twój priorytet?

Dzieciak, ej, masz jakiś autorytet?

Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne

Nie duś w sobie tego co, niepotrzebne x2

Kilka twarzy wybija się z tłumu

Niepokorni małolaci niespełna rozumu

Robią wiele szumu, tak naprawdę o nic

Patrzę po nich jak dostają korby

Narkotyki odchylają ich od normy

Młody umysł szybko przestaje być odporny

Sugerują się tym, co podsuną starsi

Rówieśnicy idą w jego ślady, albo przypał na dzielnicy

Podwórko oczywiście może stać się ich schronieniem

Albo na dobre będą jego zapomnieniem

Nikt nie chce przecież iść w odstawkę

Opuścisz osiedlową ławkę no i masz przechlapane

Tu od rana do wieczora jest przesiadywane

Prędzej czy później na nich się nacina

Głupio mu odmówić, kiedy pali się blancina

Tak się zaczyna zaniedbywanie całej reszty

Matka dała na zakupy, on nie doniósł reszty

Z czasem już go to nie zadowala

Co drugi dzień, nie przyuważony z portfela podpierdala

Całymi dniami od domu i szkoły trzyma się z dala

Rozwydrzony, na coraz więcej sobie pozwala

Nieświadomy rodzic tego nie kontroluje

Co tak naprawdę dzieciakowi imponuje

Pozostawiony sam w sobie, na łasce koleżków

W tym świecie nie obejdzie się bez przeszkód

Dzieciak, ej, jaki jest twój priorytet?

Dzieciak, ej, masz jakiś autorytet?

Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne

Nie duś w sobie tego co, niepotrzebne x2

Kilka twarzy wyróżnia się w klubie

Niepokorne małolatki, jedna młodsza od drugiej

Obie głupie, bo chcą wyglądać na starsze

Nie wiem po co, a im dłużej na nie patrzę

Widzę rząd zadartych nosów i wypchanych biustów

Brak gustu, zero klasy, istny pastisz

Wielu wizji podpatrzonych w telewizji

Jedna chce wyglądać jak Jennifer Lopez

Druga jak Beyonce, cała reszta dla odmiany nie

Imponują im koledzy, istne kompendium wiedzy na temat ulicy

Oni to dopiero mają plecy ostrzy zawodnicy

Co nienawiść do policji wyssali z mlekiem matki

A szczytem ambicji jest trafić za kratki, najczęściej za bezmyślność

Niepokorni małolaci wybierają taką przyszłość

Dzieciak, myśl coś chociaż trochę, żebyś później nie pluł sobie w brodę

Przez obraną w życiu drogę bywaj z Bogiem

Dzieciak, ej, jaki jest twój priorytet?

Dzieciak, ej, masz jakiś autorytet?

Niech twoje myśli skryte ujrzą światło dzienne

Nie duś w sobie tego co, niepotrzebne x2

Moja pokora, nie brak mi jej

Bez niej zapewne byłbym gdzie indziej

Gdzie wolę nie myśleć

Dziś dzień tu jestem, bo mój autorytet daje mi siłę

Przed nim czoła chylę, tyle ile mnie nauczył nie zliczę

Wiem kiedy mówić, potrafię też milczeć

Nie szydzę, a z ludźmi w zgodzie żyję

Wiem co mam robić, wiem co mam myśleć

A dziś ubolewam, bo niepokornych zbyt często dostrzegam

Taki lepszy, cwańszy dzieciak

Byle zawadiaka, nie zna miary, którą przebrać

Wtem draka, nóż między żebra

Za kilka monet zdołał życie odebrać

Myśląc, że wygrał, na starcie już przegrał

Smutny finał, ty masz jeszcze chwilę

To obierz priorytet i działaj tak

Aby dumny z ciebie był twój autorytet

(Do usłyszenia dzieciak)

Kind, Kind, was er ist

Was ist der?

was ist der?

Kid, hey, was ist deine Priorität?

Kid, hey, hast du irgendeine Autorität?

Lassen Sie Ihre verborgenen Gedanken ans Licht kommen

Ersticken Sie nicht, was unnötig ist x2

Einige Gesichter heben sich von der Masse ab

Rebellische Teenager ohne Verstand

Sie machen wirklich viel Lärm um nichts

Ich sehe ihnen zu, wie sie Kurbeln bekommen

Drogen weichen sie von der Norm ab

Der junge Geist wird schnell immun

Sie schlagen vor, was die Ältesten vorschlagen

Gleichaltrige treten in seine Fußstapfen, oder er wird im Bezirk verbrannt

Der Hinterhof kann natürlich ihr Unterschlupf werden

Oder sie werden sein Vergessen für immer sein

Schließlich möchte niemand eine Pause machen

Du verlässt die Nachbarschaftsbank und bist am Arsch

Hier verbringt er von morgens bis abends seine Zeit

Früher oder später werden sie an ihnen geschnitten

Es ist dumm, ihn abzulehnen, während die Blancina brennt

So fängst du an, alles andere zu vernachlässigen

Mutter hat zum Einkaufen gegeben, er hat das Wechselgeld nicht gemeldet

Mit der Zeit befriedigt es ihn nicht mehr

Jeden zweiten Tag, unbemerkt vom Portemonnaie, versaut er

Er bleibt den ganzen Tag von zu Hause und der Schule fern

Arrogant erlaubt er sich immer mehr

Der unwissende Elternteil hat keine Kontrolle darüber

Was das Kind wirklich beeindruckt

Allein gelassen, der Gnade meiner Freunde ausgeliefert

Es wird Hindernisse in dieser Welt geben

Kid, hey, was ist deine Priorität?

Kid, hey, hast du irgendeine Autorität?

Lassen Sie Ihre verborgenen Gedanken ans Licht kommen

Ersticken Sie nicht, was unnötig ist x2

Im Club fallen mehrere Gesichter auf

Rebellische Teenager, einer jünger als der andere

Sie sind beide dumm, weil sie älter aussehen wollen

Ich weiß nicht warum, und je länger ich es betrachte

Ich sehe eine Reihe von Stupsnasen und ausgestopften Brüsten

Kein Geschmack, keine Klasse, ein echtes Pastiche

Viele Visionen im Fernsehen gesehen

Man möchte aussehen wie Jennifer Lopez

Zweitens wie Beyonce, der ganze Rest zur Abwechslung mal nicht

Sie sind beeindruckt von ihren Kollegen, einem wahren Kompendium an Wissen über die Straße

Sie haben nur den Rücken scharfer Spieler

Welchen Hass auf die Polizei saugten sie mit Muttermilch auf

Und der Höhepunkt des Ehrgeizes besteht darin, hinter Gitter gebracht zu werden, meistens wegen Gedankenlosigkeit

Rebellische Teenager wählen eine solche Zukunft

Kleiner, denk ein bisschen nach, damit du dir später nicht in den Bart spuckst

Bleiben Sie bei Gott auf dem Weg, den Sie im Leben gewählt haben

Kid, hey, was ist deine Priorität?

Kid, hey, hast du irgendeine Autorität?

Lassen Sie Ihre verborgenen Gedanken ans Licht kommen

Ersticken Sie nicht, was unnötig ist x2

Meine Demut, mir fehlt es nicht

Ohne sie wäre ich wahrscheinlich woanders

Wo ich lieber nicht denke

Heute bin ich hier, weil mir meine Autorität Kraft gibt

Ich verneige mich vor ihm, ich kann nicht zählen, wie viel er mir beigebracht hat

Ich weiß, wann ich sprechen muss, und ich kann auch schweigen

Ich spotte nicht und lebe in Harmonie mit den Menschen

Ich weiß, was zu tun ist, ich weiß, was ich denken soll

Und heute bereue ich es, weil ich die Aufständischen zu oft sehe

So ein besseres, klügeres Kind

Jeder Draufgänger, er weiß nicht, welche Maßnahme er ergreifen soll

Dann ein Ziehen, ein Messer zwischen den Rippen

Für ein paar Münzen gelang es ihm, sich das Leben zu nehmen

Im Glauben, dass er gewonnen hat, hat er schon am Start verloren

Trauriges Finale, du hast noch einen Moment

Legen Sie dann eine Priorität fest und verhalten Sie sich so

Damit Ihre Behörde stolz auf Sie ist

(Höre dich Kind)